poniedziałek, 3 lutego 2014
SMS-y z Karaibów.
Co kilka dni dostaję sms-y od naszych rodzinnych globtroterów. Oto tylko 2 z nich. 1-szy otrzymany przedwczoraj:
Siedzimy na wyspie Union. Pijemy soki. Upał jest nie do wytrzymania. Palmy kiwają się na wietrze. Kąpaliśmy się na plaży z białym piaskiem. Raj. Jacek wczoraj śpiewał szanty i buzia mu się śmiała. 2-gi Przyszedł dzisiaj:
Jesteśmy prawie na Tobaco Cays. Mamy awarię silnika i stoimy na kotwicy. Wujek i reszta chłopców naprawiają. Olej się zagrzał i wyciekł. Upał ogromny. Mam już dość słońca na jakiś czas. Jeszcze dwie wyspy i w sobotę wylatujemy do Polski. Jacek śpiewa i jest wpatrzony w wujka a teraz razem naprawiają silnik.
Takie oto przygody czekają następnych chętnych do pływania. Ale kto by patrzył na niedogodności jak pogoda i krajobrazy jak z bajki. Już teraz możemy zazdrościć naszym chłopcom. Na Luizę, Jacka i Adasia czekamy i mamy nadzieję na piękny reportaż z dużą ilością zdjęć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz