czwartek, 29 grudnia 2011

CHOINKA

Na gałązkach choinkowych wiszą moje ozdoby.

Rodzinna Wigilia -świąteczne retrospekcje.


















Te święta chyba długo pozostaną nam w pamięci.Prawdziwie rodzinnie,a takiego kolędowania jeszcze nie było na żadnych świętach .M-4 Gabrysi i Krzysia pomiesciło prawie 20 osób.Nasz Dziadek Kazimierz byłby bardzo zadowolony-pamiętacie jak mówił, że rodzina musi trzymać się razem.Może kiedyś uda nam sie wszystkich zebrac na rodzinnej wigilii?Dziękuję Gabrysiu i Krzysiu za zaproszenie.

piątek, 25 listopada 2011

czwartek, 10 listopada 2011

Na tropie Świętego Mikołaja

U nas piękna złota jesień i do tego ciepła jak na pierwszą dekadę listopada a ja dostałam maila. Oto on!
       
       "Był wieczór kiedy nagle usłyszałem dzwoneczki, a zaraz pottem usłyszałem głos "Ho!, Ho!, Ho!! I am Santa Claus...."  Tak, to był Mikołaj. Starszy, siwy, grubszy ale pełen krzepy i wesoły jegomośc w czerwonym ubraniu i czerwonej czapce, z długą siwą brodą, w okularach, które błyszczały w świetle choinki. Wcisnął się do domu przez komin, na plecach miał wielki wór, w ręku trzymał listę i swoją laskę. Pytał o Wandzię, czy napewno tu przyleci i czy była grzeczna. Póżniej pod choinką zostawił wielką torbę z prezentami. Mówił, że ma jeszcze mnóstwo pracy.... Wyszedł na dach.... Spojrzałem w górę. Wsiadł w sanie. 12 reniferów sunęło po niebie, dał się słyszeć dżwięk dzwoneczków a zaraz po nim głos Mikołaja - "Ho!, Ho!, Ho!! I am Santa Claus! I wish You a Marry Christmas!" Zniknął... Stałem tak bez słowa, wciąż myślałem, że to mi się śni, ale popatrz na zdjęcie! Pod choinką nadal stoi torba z prezentami....

        I co Wy na to? U nas jeszcze listopadowa jesień a w innych krajach już szykują się do Bożego Narodzenia. Życzę wszystkim miłych dni i pięknego oczekiwania na te najpiękniejsze święta w roku.
Wasza Dallas 01.

wtorek, 1 listopada 2011

Nowe smaki

A moze coś innego niż schabowe z kapustą na obiad? Proszę bardzo!
                                               Włoskie Parmigiano.
Bakłażan (melenzane) pokroić wzdłuż w cienkie plastry, doprawić do smaku, obtoczyć w mące i jajku i usmażyć na patelni na złoty kolor. Przygotować sos pomidorowy (sugo pomodoro). W formie do pieczenia nalać na dno trochę sosu tak aby zakryć dno i układać warstwami bakłażan, pokrojoną w plastry mozarellę, posypać parmezanem (utartym na tace do ziemniaków. Polać sosem. 2-3-4 warstwy na wierzch posypać parmezanem i zapiec w piekarniku. Sprawdzić czy są wystarczająco miękkie i jeść na ciepło. Smacznego!

Wszystkich Świętych 2011

środa, 26 października 2011

Lekarz Chińczyk?

Lekarz chińczyk, gdzie? w Jaworzu koło Bielska leczy bardzo wiele chorób a także skutecznie odchudza. Wystarczy pokazać język i dłonie. Co ciekawe wizyta jest bezpłatna. Zapłacić tylko trzeba za leki. Pytanie: ile pani ma lat? A ile pani waży? Oj nie ładnie, nie ładnie, Trzeba najpierw odchudzić a póżniej będziemy leczyć biedne nogi. Odchudzić ile - no dużo. Dieta - 0% cukru, 0% mleka to podstawa. A dalej 50% jedzenia to mięso i to tłuste. Karkówka, golonki, nogi wieprzowe. Doktorze a kurczaki? Żadnych kurczaków chyba, że swojego chowu. Można kaczki i gęsi. 4 jajka dziennie.Warzywa 5% diety, śmietana! Można pić śmietanę a nawet należy. Łoł! i moje wielkie oczy. A doktor pyta: co je słoń, hipopotam, wieloryb, nosorożec? Trawę i inne roślinki - odpowiadam. A jakie są pyta doktor. Nooo duże iiiiiiii grube. No właśnie. Oblicze doktora jaśnieje od uśmiechu. Ale zaraz zadaje następne pytanie - a co jedzą lew, tygrys, pantera, gepard? Nooo, mięcho! I jakie są? Doktor śmieje się już całym sobą. No szczupłe - odpowiadam. A pani chce schudnąć i nie chorować na stawy? Tak chcę i na dowód kiwam mocno głową. Ale panie doktorze te zwierzęta biegają a ja nie mogę. Narazie nie, odpowiada doktor ale jak pani zrzuci ten worek cementu z kręgosłupa to może biegać pani nie będzie od razu ale chodzić na spacery bardzo chętnie. Tu doktor ładuje do reklamówki herbatkę na odchudzanie i tabletki na wzmocnienie. ile płacę doktorze? Tylko za leki. O to nie wiele. 2-3 razy więcej zostawiam miesięcznie w aptekach. Dziękuję doktorze i do widzenia! Ale, ale, woła za mną doktor. Widzimy się za miesiąc! Oczywiście panie doktorze. Będę napewno. Uśmiechnięta wychodzę z gabinetu.
    A teraz piję herbatkę trzymam dietę i chudnę. Dziś dopiero 2 kg ale do 21 pażdziernika może zrzucę więcej. Ci co tam jeżdżą dłużej i stosują tą dietę schudli od 6 do 15 kg w ciągu miesiąca. A było tych pacjentów dużo. Uff Pozdrawiam wszystkich cieplutko i proszę trzymajcie za mnie kciuki - Dallas01

Urodziny, urodziny

Urodziny choć miłe, spędzone w gronie najbliższych pań rodu już minęły ale zdjęcia niestety nie wyszły.Komórka nie ma lampy błyskowej więc nauczka, że jednak aparat trzeba zabierać ze sobą

piątek, 30 września 2011

Babskie wakacje

Jak cudownie wypoczęłam w gronie swoich koleżanek w środkowej Dalmacji w pobliżu miasta Omnis. Omis przez historię był notorycznym gniazdem pirackim, my żadnego pirata nie spotkałyśmy:) Liczne plaże i zatoczki, rośliny śródziemnomorskie, świeże powietrze i kryształowo - błękitne morze czynią riwierę omiską doskonałym miejscem wypoczynkowym dla tych, którzy szukają odpoczynku od rytmu życia współczesnego.Nam po początku roku, to bardzo pomogło . Przepiękna rzeka Cetina i jej kanion, skaliste piękności - góry Dinara, Mosor i Babnjaca, wiekowe gaje oliwne i winnice oraz pobliskie środkowodalmatyńskie wyspy razem czynią atmosferę fantastycznej piękności. Jestem oczarowana Chorwacją zostanę jej wierną fanką.

sobota, 24 września 2011

Sobota na Bratkach




Wizyta na Bratkach

Dziś sobota - dzień choć trochę wolniejszy od zajęć więc mogłam się spotkać z moją siostrzyczką. Pogoda wymarzona jak na piękna złotą jesień przystało i w ogrodzie wcale jeszcze nie widać, że przyroda szykuje się do zimowego snu. A może by tak jakiegoś grilla zorganizować w ogródku? Cóż kiedy główny "podpalacz" pojechał na ryby choć one i tak wcale nie chcą brać.

czwartek, 22 września 2011

Jesień na balkonie






Z moich kilku krzaczków pomidorów zebrałam już ponad 2 kg a jeszcze kilka dojrzeje. Papryczki też zaczynają czerwienieć. Natomiast jabłka na jabłonce są zimowe i jeszcze trochę muszą powisieć.

czwartek, 15 września 2011

Trochę techniki i człowiek się gubi

Chciałam pokazać jesień na moim balkonie. W tym celu porobiłam zdjęcia moim nowym telefonem, który ma lepszy aparat jak moja "armata" fugi. No i co z tego jak nie potrafię tych zdjęć przerzucić do komputera i pokazać tą jak narazie wcześniutką jesień na balkonie. Szukam więc chętnego, który pomógł by mi rozszyfrować ten mój telefonik. Proszę o rady. Dallas01

środa, 14 września 2011

Amazonki

Wczoraj byłam na spotkaniu Amazonek. Ponownie było jak w kurniku ale nie można się dziwić skoro w jednej małej salce było nas blisko 30 kobiet. Znowu doszły nam nowe koleżanki. Strach myśleć jak raczysko zbiera coraz większe żniwo. Było wesoło i gwarno mamy zaplanowane kilka wycieczek w najbliższym czasie i aż mnie skręca, że ja nie mogę wziąć w nich udziału ze względu na moje nogi, które są w coraz gorszym stanie. Za to nasza przewodnicząca Terenia Kroczek zaproponowała mi prowadzenie stronki naszego klubu. Stronki to ja nie bardzo potrafię zrobić ale takiego bloga jak ten mój mogłabym poprowadzić. Pewnie będę przy tym znowu potrzebowała pomocy ale pomysł całkiem mi się spodobał. Pozdrowionka - Dallas01

sobota, 10 września 2011

Lato, lato i po lecie

Kto by pomyślał, że te wakacje tak szybko miną. Jeszcze nie tak dawno nie mogłam się doczekać kiedy nadajdzie lipiec i pojadę do sanatorium a tu już jest wrzesień i skończyły się wakacje. W sanatorium było bardzo fajnie. Miałyśmy bardzo zgraną grupę i dosyć szybko zaprzyjażniłyśmy się ze sobą. Sanatorium "Rosomak" w Ustroniu jest od 1-go stycznia jedynym w Posce sanatorium dla Amazonek. W naszej grupie było nas 20 kobiet z różnych regionów Polski. Położony na zboku Równicy obok Leśnego Parku Niespodzianek "Rosomak" dał nam nie tylko możliwość przenajróżniejszych zabiegów i wspaniałej opieki lekarsko - terapeutycznej ale i możliwość spotykania się na codzień z sarnami, jeleniami, łaniami a nawet żubrami. Pomimo, że dokarmianie zwierząt było zabronione to jednak kuracjusze niejednokrotnie chętnie podrzucali zwierzakom różne smakołyki. Do centrum Ustronia mieliśmy kawałek drogi a ja z moimi chorymi nogami nie bardzo mogłam się wybrać na piesze wędrówki ale miałam na miejscu auto więc razem ze znajomymi jeżdziliśmy do Wisły, na Równicę i do Brennej gdzie latem zawsze jest sporo atrakcji. Dziewczyny, które nie znały naszych okolic były zachwycone, tym bardziej, że w Wiśle trafiłyśmy na Tydzień Kultury Bezkidzkiej więc atrakcji było dużo więcej. Samo oglądanie wszystkich kramów zajęło nam kilka godzin a przemarsz zespołów góralskich z całego niemal świata i ich występy były największą atrakcją. Jednak wszystko co dobre szybko się kończy.
       W Rosomaku zapamiętają naszą grupę na długo ponieważ na koniec zrobiłyśmy piękne pożegnanie. Podziękowałyśmy całemu personelowi z kwiatami i małymi prezentami a nasza koleżanka Zosia, która jest śpiewaczką operową pięknym głosem zaśpiewała wszystkim "Sto lat" a na naszym wieczorku pożegnalnym zaśpiewała nam urywki z "Halki" Moniuszki. Muszę przyznać, że pomimo kapryśnej pogody mój pobyt w górach był naprawdę udany. Teraz czekam na zdjęcia, które ma mi przysłać jedna z koleżanek wówczas będę mogła je zamieścić. Pozdrawsiam serdecznie - Dallas 01

niedziela, 31 lipca 2011

Dni Kultury Beskidzkiej - Wisła 30 lipca 2011r.























Być może gdzieś tam na krańcu Polski leniuchuję sobie trochę lecząc się jednocześnie, ale też bywam na różnych imprezach. Oto Zdjęcia z Dni Kultury Beskidzkiej w Wiśle Adama Małysza. Przepraszam, za to, że niektóre zdjęcia są mało ostre ale robiłam je moim telefonem komórkowym. Pozdrawiam wszystkich serdecznie - wasza Dallas01