środa, 26 października 2011

Lekarz Chińczyk?

Lekarz chińczyk, gdzie? w Jaworzu koło Bielska leczy bardzo wiele chorób a także skutecznie odchudza. Wystarczy pokazać język i dłonie. Co ciekawe wizyta jest bezpłatna. Zapłacić tylko trzeba za leki. Pytanie: ile pani ma lat? A ile pani waży? Oj nie ładnie, nie ładnie, Trzeba najpierw odchudzić a póżniej będziemy leczyć biedne nogi. Odchudzić ile - no dużo. Dieta - 0% cukru, 0% mleka to podstawa. A dalej 50% jedzenia to mięso i to tłuste. Karkówka, golonki, nogi wieprzowe. Doktorze a kurczaki? Żadnych kurczaków chyba, że swojego chowu. Można kaczki i gęsi. 4 jajka dziennie.Warzywa 5% diety, śmietana! Można pić śmietanę a nawet należy. Łoł! i moje wielkie oczy. A doktor pyta: co je słoń, hipopotam, wieloryb, nosorożec? Trawę i inne roślinki - odpowiadam. A jakie są pyta doktor. Nooo duże iiiiiiii grube. No właśnie. Oblicze doktora jaśnieje od uśmiechu. Ale zaraz zadaje następne pytanie - a co jedzą lew, tygrys, pantera, gepard? Nooo, mięcho! I jakie są? Doktor śmieje się już całym sobą. No szczupłe - odpowiadam. A pani chce schudnąć i nie chorować na stawy? Tak chcę i na dowód kiwam mocno głową. Ale panie doktorze te zwierzęta biegają a ja nie mogę. Narazie nie, odpowiada doktor ale jak pani zrzuci ten worek cementu z kręgosłupa to może biegać pani nie będzie od razu ale chodzić na spacery bardzo chętnie. Tu doktor ładuje do reklamówki herbatkę na odchudzanie i tabletki na wzmocnienie. ile płacę doktorze? Tylko za leki. O to nie wiele. 2-3 razy więcej zostawiam miesięcznie w aptekach. Dziękuję doktorze i do widzenia! Ale, ale, woła za mną doktor. Widzimy się za miesiąc! Oczywiście panie doktorze. Będę napewno. Uśmiechnięta wychodzę z gabinetu.
    A teraz piję herbatkę trzymam dietę i chudnę. Dziś dopiero 2 kg ale do 21 pażdziernika może zrzucę więcej. Ci co tam jeżdżą dłużej i stosują tą dietę schudli od 6 do 15 kg w ciągu miesiąca. A było tych pacjentów dużo. Uff Pozdrawiam wszystkich cieplutko i proszę trzymajcie za mnie kciuki - Dallas01

Urodziny, urodziny

Urodziny choć miłe, spędzone w gronie najbliższych pań rodu już minęły ale zdjęcia niestety nie wyszły.Komórka nie ma lampy błyskowej więc nauczka, że jednak aparat trzeba zabierać ze sobą