Święto ognia obchodzone jest hucznie 5 listopada w rocznicę wykrycia spisku prochowego Guya Fawkesa, będącego próbą wysadzenia w powietrze Parlamentu czyli Izby Lordów w 1605r. Tradycją tego dnia jeszt palenie przez mieszkańców (głównie dzieci - bo dla nich to jest atrakcja) kukieł wyobrażających Guya Fawkesa a także pokazy sztucznych ogni oraz festyny. Nieudany zamach miał na celu zabicie króla Anglii Jakuba I a następnie osadzenie na tronie córki Guya Fawkesa Elżbiety.
Obecnie niektórzy budują repliki okrętów wikingów a następnie je palą. Święto jest na tyle dużą atrakcją, że przed wyjazdem z Anglii dowiedziałam się, że również 25 stycznia będzie obchodzone święto ognia. Obejrzyjcie zdjęcia. Dallas 01
poniedziałek, 23 stycznia 2012
środa, 18 stycznia 2012
Anglia wita - Walia żegna
W czasie naszych kursów po Anglii pojechaliśmy też na Walię. Przejeżdżałam przez najdłuższy most w Wielkiej Brytanii Zawieszony nad rzeką Usk, Która wpada do Kanału Bristolskiego.Oprócz tego zobaczyłam Cheapstow, Luterwort, Lichwielt, Birmingham, Magor, Newport, Desborow, Oxford, Bristol i wiele innych miejscowości. W Porcie Purflet gdzie zrzucaliśmy i ładowaliśmy kontenery w czasie oczekiwania na załadunek karmiłam lisy, które chodziły w tych portach jak koty. Natomiast w porcie Tilbury zatrzymali mnie do kontroli ponieważ w każdym z tych portów przekraczaliśmy granicę angielsko - francuską. Zbyszek wiele razy musiał tłumaczyć, że jedzie ze zmienniczką i zaraz ruszamy na Europę.
Na zdjęciach tablice dwu języczne (angielsko-walijskie) ponieważ w Wali używa się języka Walijskiego. Wspólna z Anglią jest tylko waluta i język angielski w urzędach. Nie próbujcie jednak powiedzieć Walijczykowi, że jest Anglikiem bo można niechcący oberwać po głowie.
Na zdjęciach tablice dwu języczne (angielsko-walijskie) ponieważ w Wali używa się języka Walijskiego. Wspólna z Anglią jest tylko waluta i język angielski w urzędach. Nie próbujcie jednak powiedzieć Walijczykowi, że jest Anglikiem bo można niechcący oberwać po głowie.
Pszczeli transport.
Szkoda, że dziadek Kazimierz i reszta pszczelarzy z klanu Radomskich nie mogą zobaczyć tych nowinek. Otóż pszczoły w Anglii mają swoją własną linię transportową. Nie wierzyłam jak zobaczyłam na drodze przed nami "pszczele auto". Szybko chwyciłam komórkę i zrobiłam zdjęcie. Kiedy po drodze zjechaliśmy na stację benzynową okazało się, że pszczółki przyjechały za nami. Zbyszek wyskoczył z kabiny i zrobił im drugie ujęcie.Popatrzcie sami.
Autostradą do nieba cz.II
Nie myślałam, że tak intensywnie spędzę czas w Anglii. Oprócz tradycyjnej Wigilii Zbyszek zabrał mnie ze sobą w trasy. Towarzyszyła nam prawie zawsze muzyka a jedna z piosenek była napisana jakby specjalnie dla nas. "Autostradą do nieba, autostradą do gwiazd
Tylko tego Ci trzeba, tylko tego Ci brak..."
No i faktycznie tego mi teraz brak. Wszak zrobiliśmy razem prawie 15 tysięcy kilometrów. Ponieważ nasz ulubiony DAF miał końcówkę rejestracji CWJ to ja podśpiewywałam sobie
"Ce Wu Jotem do nieba< Ce Wu Jotem do gwiazd
Tylko tego mi trzeba, tylko tego mi brak...."
Tylko tego Ci trzeba, tylko tego Ci brak..."
No i faktycznie tego mi teraz brak. Wszak zrobiliśmy razem prawie 15 tysięcy kilometrów. Ponieważ nasz ulubiony DAF miał końcówkę rejestracji CWJ to ja podśpiewywałam sobie
"Ce Wu Jotem do nieba< Ce Wu Jotem do gwiazd
Tylko tego mi trzeba, tylko tego mi brak...."
Autostradą do nieba
Na święta Bożego Narodzenia 2011r. poleciałam do Zbyszka do Anglii. Zbyszek mieszka w Grays przy orbitalu Londynu. Na Wigilii nie mogło oczywiście zabraknąć barszczyku z uszkami i karpia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)